Forum Savage Arena Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 Runda 7 [7.03.10 - 11.03.10] Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Maskow
Game Master
Game Master


Dołączył: 28 Lip 2007
Posty: 781 Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 19:19, 03 Mar 2010 Powrót do góry

Ranking:
4 lvl - Śmierć [Maskow]
4 lvl - Quadra [Maskow]

3 lvl - Grimsh [Kodikoski]
3 lvl - Jahnam [Mikolevy]
3 lvl - Grangh [Mikolevy]
3 lvl - Zedd [Cobler666]

2 lvl - Hidan [Cobler666]
2 lvl - Luthor [Kodikoski]

1 lvl - Matusatsu [Mikolevy]
1 lvl - Scythe [Cobler666]
1 lvl - Senju [Haymo]
1 lvl - Quarion [Haymo]
1 lvl - Nyruuka [Haymo]
1 lvl - Elanora [Kodikoski]
1 lvl - Mind [Maskow]
1 lvl - Razor [Maskow]
1 lvl - Primo [Haymo]
1 lvl - Chin Chan [Cobler666]
1 lvl - Rilio [Mikolevy]

Walki:
Scythe [Cobler666 - 1 lvl] vs Primo [Haymo - 1 lvl] - 100 m
Nyruuka [Haymo - 1 lvl] vs Mind [Maskow - 1 lvl] - 100 m
Senju [Haymo - 1 lvl] vs Rilio [Mikolevy - 1 lvl] - 100 m
Matusatsu [Mikolevy - 1 lvl] vs Quarion [Haymo - 1 lvl] - 50 m
Razor [Maskow - 1 lvl] vs Chin Chan [Cobler666 - 1 lvl] - 40 m

Hidan [Cobler666 - 2 lvl] vs Luthor [Kodikoski - 2 lvl] - 100 m

Jahnam [Mikolevy - 3 lvl] vs Zedd [Cobler666 - 3 lvl] - 100 m
Grimsh [Kodikoski - 3 lvl] vs Grangh [Mikolevy - 3 lvl] - 100 m

Oczekujący:
4 lvl - Śmierć [Maskow]
4 lvl - Quadra [Maskow]
1 lvl - Elanora [Kodikoski]



Nyruuka [Haymo - 1 lvl] vs Mind [Maskow - 1 lvl] :
I w ten piękny sposób mijają nam runda za rundą proszę państwa. Tym razem do walki stanie pięciu nowych zawodników! Już za chwilę przekonamy się czym zaskoczą swoich rywali oraz jak zamierzają zaimponować publice. Jednego z nich ujrzymy już w pierwszej walce! PROSZĘ PAŃSTWA! NYRUUKA ORAZ MIND! Powitajmy pierwszych walczących gromkimi brawami! Elfickiego mnicha nie trzeba chyba już nikomu przedstawiać. Jego rywala natomiast i owszem... MIND! Mind jest koboldem. Niskiego wzrostu smokowatym stworem o dumnej minie. Nie wygląda staro ale mimo to podpiera się kijem. Może to i jego broń? Co on nam zaprezentuje? Trzeba przyznać, że ze swoim wzrostem wygląda dosyć śmiesznie. Oficjalnie jest najniższym zawodnikiem areny. Mnich czuje się chyba bardzo pewnie. Na takiego przynajmniej wygląda. I to nawet mimo dystansu. Dzieli ich całe sto metrów. Najwyższa z możliwych odległości. I uwaga... START!
Kobold nawet nie drgając koncentrując siły swojego umysłu momentalnie wytwarza... A CÓŻ TO ZA DIABELSTWO?! Z czystej ektoplazmy formuje się kilka metrów przed nim niewiele wyższy od niego... Konstrukt. Konstrukt o humanoidalnych kształtach, który... SZARŻUJE! Pokonuje dzielące ich niemal sto metrów w błyskawicznym tempie - Nyruuka niemal nie zdążył się poruszyć! I OBRYWA! PROSZĘ PAŃSTWA! OBRYWA! Nyruuka jest ranny! Nie zważając jednak na tego stwora, wykonując jakieś obroty i salta, przedostaje się za jego plecy po czym rusza w stronę Minda! Konstrukt znika. Znika. Po prostu chwilę później znika! Ale psion wciąż się koncentrując sprawia, że pojawia się przed nim kolejny. KOLEJNA BŁYSKAWICZNA SZARŻA! Tym razem cios potwora rani elfa tak dotkliwie, że ten w spektakularny sposób, trafiony prosto w twarz, po prostu upada! LEŻY MARTWY! Osiemdziesiąt metrów od rywala. Kobold wygrywa to starcie nie ruszając się z miejsca i nie przerywając koncentracji ani na chwilę. Walka nie trwała zbyt długo ale mimo tego publiczność nie wygląda na zawiedzioną tym, co przed chwilą ujrzała...

Matusatsu [Mikolevy - 1 lvl] vs Quarion [Haymo - 1 lvl] :
...i z niecierpliwością oczekuje na kolejną porcję krwi! Gdy tylko Mind opuścił pole bitwy a zwłoki Nyruuki zostały sprzątnięte na arenę wkraczają Matusatsu oraz Quarion! Obaj z doświadczeniem. Matusatsu jako nasz zezowaty mnich a Quarion jako elficki wojownik o niebywałej zdolności zachowywania zimnej krwi. Przez jego dwie poprzednie walki nie udało mi się przyłapać go ani razu na okazaniu jakichkolwiek emocji na twarzy bez względu na jego sytuację. Więc raz jeszcze... Nieuzbrojony mnich naprzeciwko zręcznego szermierza z rapierem! Rapierem trzymanym tym razem oburącz. Metrów pięćdziesiąt. Co z tego wyniknie... ?
Iiiiii... BIEGNIE! Na sygnał oznaczający rozpoczęcie pojedynku Matusatsu rusza do przodu w czasie w którym Quarion spokojnie wyciąga i szybkim ruchem wypija magiczny eliksir. Formuje się przed nim w powietrzu magiczna tarcza i dosłownie chwilę później mnich UDERZA!... A raczej próbuje. Jego cios nie dochodzi celu! Elf wykonuje zręczny unik i wykorzystując okazję... DŹGA!... NA DZIEWIĘĆ PIEKIEŁ! DŹGA! Koniec! To jest już koniec proszę państwa! Elf jednym szybkim ruchem kończy tą walkę.

Scythe [Cobler666 - 1 lvl] vs Primo [Haymo - 1 lvl] :
Następnymi zawodnikami jest dwoje ludzi. Scythe! Oraaaaaaz... PRIMO! Pierwsza zawodniczka jest już wszystkim dobrze znana, ponieważ walczy tutaj od pierwszej rundy! Primo natomiast to nowo przybyły kapłan jakiegoś mrocznego boga wojny. Łysol z zakrytą twarzą, w szatach pokrytych odwróconymi krzyżami oraz czaszkami, dzierżący oburącz wielki miecz. Jedyne co chroni go przed jego rywalką to lekki, drewniany pancerz. Sama Scythe staje jak zwykle w swojej białej szacie. Także z zakrytą pod kapturem twarzą. I kosą. Oburęczną kosą. Zapowiadałoby się wspaniałe starcie dwojga wojowników gdyby nie ta odległość. Dzieli ich bowiem calutkie sto metrów. Czym zaskoczy nas nowy... ? RUSZYLI!
Scythe momentalnie rozpoczyna bieg w stronę przeciwnika, który wycofując się powoli, gestykulując i wykonując tajemnicze ruchy rękoma... Szybki odwrót. Podwajając swoją prędkość, będąc pod presją biegnącej w jego stronę rywalki, rzuca czar na własny miecz. Po czym, gdy ta jest już blisko wypija magiczny eliksir iii... SZARŻA! Jednak kosa Scythe zatrzymuje się na dopiero co powstałej, unoszącej się w powietrzu półprzejrzystej magicznej tarczy! I UNIKA! Uskakuje przed ciosem miecza wykorzystującego okazję kapłana po czym, gdy ten obdarza się błogosławieństwem bitewnym swego boga, ponawia atak... ! PRIMO JEST MARTWY! Śmiertelnie raniony kosą upada wiotki na ziemię! To koniec. Koniec! Mamy zwycięzcę.

Senju [Haymo - 1 lvl] vs Rilio [Mikolevy - 1 lvl] :
Czwarta walka tejże rundy proszę państwa. Czwarta walka. Spotkanie pomiędzy dwoma zawodnikami, którzy jeszcze nie mieli okazji nam się zaprezentować. Pierwszym z nich jest Senju! Białowłosy vanar, który swoją pierwszą walkę dostał przeciwko postawnemu orkowi. Był to w dodatku sparing. Mimo tego, że został zatłuczony gołymi rękoma, wykazał się i tłum zdaje się pokładać w nim wielkie nadzieje. Jego rywalem jest wywodzący się z wielopokoleniowej rodziny samurajów człowiek imieniem Rilio. Również i on, najpierw pod okiem ojca, później zaś w szkole wojskowej poznał techniki walki, sposób myślenia i mentalność tychże. Na arenę sprowadziło go to samo co większość - desperacka próba wzbogacenia się oraz samodoskonalenia. Ustawiają się w odległości stu metrów. Senju uzbrojony w sejmitar oraz drewnianą tarczę i zbroję na przeciwko wysokiego, smukłej acz słusznej postury, samuraja o srebrnych włosach i dumnym spojrzeniu. Chroniony ćwiekowaną skórą dzierży w obu rękach najbardziej zabójczą z broni - katanę. U pasa zaś, w pochwie, wisi mu drugie, tradycyjne, mniejsze ostrze - wakizashi. Walkę czas zacząć!
Druid w najwyższym skupieniu rusza wolnym krokiem w stronę Rilio, który nie ruszając się z miejsca wypija najpierw jeden a potem drugi eliksir. Tarcza. Oraz szybki odwrót. Z półprzejrzystym, materialnym dyskiem czystej mocy unoszącym się przed nim w powietrzu i z podwojoną wskutek magii prędkością daje parę susów w przód po czym opróżnia następny flakonik. I szarżuje! Z mocą nieomylnego trafienia SZARŻUJE! Senju tylko na to czekał bowiem gdy odległość zmniejsza się do kilku metrów z jego wystawionych palców tryska struga gorącego piasku! Samuraj momentalnie staje kompletnie otumaniony i upuszcza swą broń! Największa świętość wojownika leży teraz na ziemi. I w półkolistym rozprysku vanar atakuje ponownie! I PO RAZ TRZECI! Przez cały ten czas Rilio traktowany magicznym biczem z gorącego piasku nie jest w stanie wykonać żadnej akcji! Jeżeli zaraz się nie ruszy długo już tak nie postoi. Jest mocno poobijany... TRACH! Senju atakuje sejmitarem! PROSZĘ PAŃSTWA! To było jedno, zabójcze cięcie, które skończyło się w okolicach serca człowieka. Druid tryumfuje!

Razor [Maskow - 1 lvl] vs Chin Chan [Cobler666 - 1 lvl] :
Ostatnia walka z nowymi w roli głównej. Tym razem do boju stanie dwójka niedoświadczonych gladiatorów, którzy nie mieli jeszcze okazji walczyć. Razor oraz Chin Chan! Powitajmy naszych zawodników!
Razor. Ta niemal dziecinnie wyglądająca twarz to miejmy nadzieję tylko pozory. Biało-czarna burza włosów na głowie czyni postać dosyć charakterystyczną. Pod szarawobiałą szatą kryje się ćwiekowana skóra. Poza tym Razor to chodzący skład amunicji. Naginata, miecz półtoraręczny oraz trzy oszczepy - to wszystko trzyma przy sobie. Do walki staje dzierżąc oburącz miecz. Chin Chan natomiast jest nezumim. Przedstawicielem rasy szczurowatych. Ma nadgryzione lewe ucho, jednak bije od niego nienaturalna wręcz aura spokoju. Do walki staje uzbrojony w kij oraz kilka zwojów. Zważając na to dziwi odległość początkowa - zaledwie czterdzieści metrów. Proszę państwa... Proszę państwa! STARTUJĄ!
Razor w pełnym skupieniu puszcza się szarżą w stronę maga, który reagując chwilę później zabiera się za czytanie zwoju. Ale jak on to robi! CO ZA PRĘDKOŚĆ! Nie jest to może coś niesamowitego ale nie mam wątpliwości - to najszybszy biegacz na naszej arenie! Pokonując błyskawicznie całą dzielącą ich odległość i wykonując przed samym atakiem jakieś salto... ATAKUJE! A raczej ROZWALA! Chin Chan upada. Bez życia. Martwy. Przepadł. Zwycięzca patrząc z pogardą na zwłoki rozprute jego mieczem natychmiast opuszcza w milczeniu pole bitwy. Nie dał rywalowi żadnej szansy.

Jahnam [Mikolevy - 3 lvl] vs Zedd [Cobler666 - 3 lvl] :
Jahnam oraz Zedd! Uzbrojony w wielki miecz, barbarzyński ork oraz opierający się na umiejętnościach hobgoblin z tasakiem. Brutalna siła przeciwko technice i wytrwałości. Oboje walczący nie zaznali jeszcze smaku porażki. Ale to się musi teraz zmienić. Jeden z nich opuści pole bitwy martwym. Drugiego natomiast czeka walka z którymś z niepokonanych do tej pory mistrzów areny! Zapowiada się ciekawie. Przez dwie walki ujrzymy dwie porażki niepokonanych. Brzmi świetnie. Więc! Proszę państwa! Sto metrów! Od rozwiązania tego konfliktu dzieli rywali aż... Albo zaledwie sto metrów. Niech krew tryska na wszystkie strony! STARTUJĄ!
I zaczyna się. Magia po prostu. Magia. Któż bez niej dzisiaj jest w stanie sobie poradzić? I stoją. I piją. Jeden po drugim. Każdy po pięć eliksirów! Oboje przyspieszają kroku. Oboje tworzą lustrzane obrazy siebie samego - orków jest sześciu a hobgoblinów pięciu. Oboje zwiększają magią swą siłę i oboje doznają olśnienia w ataku. I SZARŻUJE! Jahnam z okrzykiem bojowym szarżuje na rywala korzystając z najbardziej brutalnych znanych sobie sztuczek i przyjmując przez swą brawurę cios tasakiem na klatę... ALE COŚ JEST NIE TAK! W ostatniej chwili jego cios zbacza. I to bynajmniej nie przez żadne dziwne osłony. Wygląda na to, że ork sam zabrał miecz z toru ataku. O co tutaj chodzi? Wygląda jakby nie wiedział sam. Zedd opróżnia następne 'prawdziwe uderzenie' a w czasie gdy Jahnam zabiera się za swoje TNIE! TNIE CHOLERA TNIE! Trafia bezbłędnie w prawdziwego nie zważając na obrazy. Krew. Masa krwi. I JESZCZE WIĘCEJ KRWI! Hobgoblin przyjmuje niesamowite uderzenie z miecza! Jak on to przeżył?! Stfu... Nie tyle przeżył co wygląda na nieporuszonego tą głęboką raną, która niemal rozsadziła całe jego ciało! Po której nawet atakuje. TRAFIA W PRAWDZIWEGO! Ale cios zatrzymuje się na pancerzu Jahnama, który opróżnia kolejny eliksir. I kolejny cios Zedda! Znika jeden obraz orka. Zostały cztery! I cała ich piątka wykonuje zamaszysty cios po którym... oOooOooO! PRZERAŻAJĄCE! Cóż za widok! Pięciu hobgoblinów posiekanych w tak brutalny sposób i każdy z nich zalany krwią! On powinien być już martwy. Ale nie jest. ON ATAKUJE! On nadal atakuje! Niszczy następny obraz rywala po czym... UPADA! Martwy. On jest martwy. Całkiem bez życia. To koniec. Jahnam tryumfuje proszę państwa! Ale jestem pod niesamowitym wrażeniem. Tłum chyba też. Z takimi ranami stać i walczyć dalej... ?

Hidan [Cobler666 - 2 lvl] vs Luthor [Kodikoski - 2 lvl] :
Przedostatnia walka. Przed nami przedostatnia walka! Do walki szykują się Hidan oraz Luthor. Znany już wszystkim łysy kapłan, który swą karierę na arenie rozpoczął od śmierci z ręki... Śmierci. Nie brzmi to może zbyt dobrze ale każdy wie o co chodzi! Staje jak zawsze w czarnej szacie, dzierżąc poznaczoną krwią tarczę oraz buzdygan. Rywalem jego jest elf. Białowłosy elfi łucznik! Powitajmy Luthora! Nie przejmując się niczym, nie mając na sobie żadne zbroi, ustawia się całe sto metrów od Hidana. Czy kapłan do niego dobiegnie? Jego poprzednikowi się to udało. Jednak nie zdążył zabić elfa nim sam postrzelony upadł... RUSZAJĄ!
Hidan wyciąga ZWÓJ! I to zwój wtajemniczeń. Używa jego magicznej mocy po czym przyspieszonym krokiem rusza w stronę Luthora, który oddalając się rzuca najpierw jeden a potem drugi czar. Tworzą się wokół niego dwie osobne, magiczne ochrony. Jedna, która tworzy warstwę wokół całego jego ciała i druga wytwarzająca przed nim przejrzyste pole mocy w kształcie tarczy. Kapłan rzuca następny czar i biegnie! Biegnie w stronę elfa, który wciąż się oddalając strzela! ALE NIE TRAFIA! Strzała zatrzymuje się na tarczy. Hidan będąc już bliżej, wykorzystując magię następnego zwoju, również tworzy chroniące go pole mocy. Luthor nie chcąc potwórzyć swojego pudła wypija eliksir - prawdziwe uderzenie w odpowiedzi na które kapłan ponownie rzuca ten sam czar, który zastosował nim zaczął biec. IIII! STRZELA! Ale... COŚ JEST NIE TAK! Elf wygląda jakby celowo chybił. I to znacząco. I gdy Hidan biegnie w jego stronę robi to ponownie! Coś niesamowitego! Kapłan zatrzymuje się na chwilę by użyć mocy kolejnego zwoju i w tym czasie zostaje poważnie POSTRZELONY! Tym razem bezbłędnie. Po czym... HIDAN SZARŻUJE! Luthor w desperacji próbuje uderzyć go łukiem jednak gdy mu się to nie udaje... OBRYWA! OBRYWA Z BUZDYGANA! Lekko się zataczając próbuje odsunąć się od rywala jednak natychmiast przyjmuje drugi cios i... Upada.

Grimsh [Kodikoski - 3 lvl] vs Grangh [Mikolevy - 3 lvl] :
I doczekaliśmy się. Ostatnia walka. Najważniejsza. Ma ten sam priorytet co uprzednio walczący Jahnam oraz Zedd. Tutaj jednak mamy do czynienia z dwiema znanymi już szerzej postaciami, które mają na swoim koncie zarówno zwycięstwa jak i porażki. Przemawia przez nie doświadczenie. Zwycięzca zmierzy się z jednym z aktualnych niepokonanych mistrzów. Proszę państwa! Przywitajmy gromkimi brawami ostatnich zawodników! GRIMSHA ORAZ GRANGHA!
Ork. Szafa. Trzymający oburącz długi miecz. Mięśnie. Same mięśnie. A na przeciwko, w odległości stu metrów, hobgoblin. Z łukiem. Potężnym łukiem. Będzie się działo... STARTUJĄ!
Grimsh opróżniając eliksir siły rusza w stronę rywala! Grangh oddalając się jak to na łucznika przystało zabiera się za swój. Ork wciąż się zbliżając pochłania kolejny po którym jego kroki ulegają znaczącemu przyspieszeniu! I BIEGNIE! W tym czasie w jego stronę kierują się pokolei cztery strzały! Pierwsza TRAFIA BEZBŁĘDNIE! Wsparta magiczną mocą eliksiru nie miała szans zboczyć z kursu. DRUGA TAKŻE! I po trzeciej, która lekko chybiła, czwarta RANI GO PONOWNIE! Wywrzaskujący orcze bluzgi Grimsh wydaje się być tym jednak tylko podenerwowany. Po czwartym strzale jest już niebezpiecznie blisko i... CHOLERA! JASNA CHOLERA! U... Za... Za... Zabił go! ZABIŁ GO JEDNYM CIOSEM! HOBGOBLIN PRZYJĄŁ TAK POTĘŻNE UDERZENIE! Rozpłatał go. Po prostu go rozpłatał. To koniec. Mówiłem to już wiele razy i powtórzę po raz kolejny. Ja się tego potwora boję...


Ranking:
4 lvl - Śmierć [Maskow]
4 lvl - Quadra [Maskow]
4 lvl - Jahnam [Mikolevy]
4 lvl - Grimsh [Kodikoski]

3 lvl - Hidan [Cobler666]

2 lvl - Scythe [Cobler666]
2 lvl - Mind [Maskow]
2 lvl - Senju [Haymo]
2 lvl - Quarion [Haymo]
2 lvl - Razor [Maskow]
2 lvl - Zedd [Cobler666]
2 lvl - Grangh [Mikolevy]

1 lvl - Matusatsu [Mikolevy]
1 lvl - Nyruuka [Haymo]
1 lvl - Elanora [Kodikoski]
1 lvl - Primo [Haymo]
1 lvl - Chin Chan [Cobler666]
1 lvl - Rilio [Mikolevy]
1 lvl - Luthor [Kodikoski]


Ostatnio zmieniony przez Maskow dnia Czw 10:54, 15 Kwi 2010, w całości zmieniany 19 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)