Forum Savage Arena Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 Runda 11 [26.03.11 - 4.04.11] To jest Wojna! Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Maskow
Game Master
Game Master


Dołączył: 28 Lip 2007
Posty: 781 Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 21:34, 26 Mar 2011 Powrót do góry

Ranking:
Mistrz Areny: 6 lvl - Son Goku [Cobler666]

5 lvl - Baiken Seishino [Maskow]

4 lvl - Nimen Puseko [Mikolevy]
4 lvl - Potemkin [Maskow]
4 lvl - Hyuuga Neji* [Cobler666]

3 lvl - Piko Taurus [Mikolevy]
3 lvl - Kyou Fujibayashi* [Haymo]
3 lvl - Gaara [Cobler666]

2 lvl - Bezimienny [Kodikoski]
2 lvl - Johny [Maskow]
2 lvl - Thor [Cobler666]
2 lvl - Itachi Uchiha [Haymo]
2 lvl - Chipp Zanuff [Maskow]

1 lvl - Kidomaru [Kodikoski]
1 lvl - Chuck Norris [Kodikoski]

0 lvl - Batman [Kodikoski]
0 lvl - Iruka Shiro [Haymo]
0 lvl - Jellal Fernandes [Haymo]
0 lvl - Malcolm Niszczyciel [Mikolevy]

Walki:
Kidomaru [1] vs Iruka Shiro [0]
Chuck Norris [1] vs Malcolm Niszczyciel [0]
Jellal Fernandes [0] vs Batman [0]

Johny [2] vs Thor [2]
Chipp Zanuff [2] vs Bezimienny [2] vs Itachi Uchiha [2]

Kyou Fujibayashi [3] vs Gaara [3] vs Piko Taurus [3]

Hyuuga Neji [4] vs Potemkin [4]
Baiken Seishino [5] vs Nimen Puseko [4]


Johny [2] vs Thor [2] :
Runda jedenasta, runda wojny... OTO JOHNY! Nowy, który wymiótł na Nocy Żywych Trupów i w swej pierwszej walce. Odziany w czarną skórę, czarny kapelusz, czarne okulary... Nie za dużo tego czarnego? I z długim ostrzem. ON jest FAJNY. Fucha podniebnego pirata zobowiązuje, prawda? Jego rywalem, kolejną ofiarą bądź tym, który sprowadzi go na ziemię, będzie Thor... POWITAJCIE BOGA WOJNY! Ciężkozbrojny wojownik w hełmie ze skrzydełkami i z potężnym młotem błyskawic. Gdy już stoją na przeciwko siebie Thor zabiera się za unoszenie go pona...
BAHAHAHAHAHA!
A to co? Johny zwija się ze śmiechu...
Przepraszam, ale... Nie mogę... Bahahaha!
Cóż go tak rozbawiło? Nie wiem, ale Thor cały poczerwieniał... GONG!
Thor skupia wszystkie swe siły by szybko opanować zaistniałą sytuację, rusza w przeciwnika, rusza i... JEBS Z MŁOTA! Jasna cholera! Ostro, ostro! Widać nie dał się zbić z tropu! Johny'emu niemal gały wyszły na wierzch gdy dotarło do niego, że właśnie został trafiony! I to tak potężnie! W JOHNYM BUDZI SIĘ NATURA PSYCHOPATY! Spójrzcie na ten wzrok...
BAHAHAHA!
CÓŻ ZA SPEKTAKULARNE CIĘCIE! CÓŻ ZA... Thor bez trudu przyjmuje je na pancerz! Johny'emu ponownie wyłażą ze zdziwienia gały... JEBS GO Z MŁOTA!
Chyba Thor sprowadził go na ziemię. Aż nazbyt dosłownie. Brawa dla Thora! Brawa dla niego! Johny następnym razem będzie uważniej toczył swe walki.

Kyou Fujibayashi [3] vs Gaara [3] vs Piko Taurus [3] :
POTRÓJNE STARCIE! Jedno z dwóch tej rundy...
Oto oni... Uczennica Kyou Fujibayashi! Wojowniczka kopiąca tyłki kopem niczym sam mistrz Chuck Norris. Ale posiada również tajną broń... Dzierży ją w rękach, pod pachą właściwie. To książki! Nie, proszę państwa... To nie są opasłe tomy, żadne zbiory magicznych formuł... To po prostu ciężkie książki, służące jej jako argumenty...
Drugi wojownik to Gaara lub... Pustynny Gaara. W luźnej, bordowej szacie, z wielkim dzbanem na plecach... Pełnym jego magicznego piasku. Albo zwykłego? Kto go tam wie. Staje z założonymi rękoma. To mocno w jego stylu. Ale któż tu jeszcze nie wie dlaczego jest taki pewny swego?
I ostatni... Wojownik, najzwyklejszy i najtwardszy. No, może nie licząc ex-mistrza Potemkina... Chociaż i tego być pewni nie możemy. PIKO TAURUS! Ciężkozbrojny, z mieczem, z tarczą... Zbyt urodziwy to on może nie jest. Ale kto tam na to patrzy... ? Robi jakąś dziwną minę... Chyba miała być straszna?
START!
Piko Taurus szarżuje na Kyou! I CIACH JĄ MIECZEM! Ta trochę zaskoczona tymże atakiem... Próbuje się od niego odsunąć... ALE TEN ZNÓW CIACH JĄ MIECZEM! AaAAAA?! Gaara stoi i patrzy zdziwiony na tą sytuację. A Piko dalej! Dalej ją maltretuje! Matko boska! Jakie ciosy! Ona stara się je opanować, stara się wydostać, stara się uciec... Ale nie może! Za cholerę nie może! Raz po raz dostaje... Razy mieczem! Gaara dalej stoi. I wreszcie udaje jej się wyrwać spod naporu ciosów, odsunąć trochę od przeciwnika... JEBS KSIĄŻKĄ! Tak! Właśnie po to jej te księgi! Ciska jedną z nich w kierunku Gaary! Gaara teraz to dopiero musi być w szoku! Jednak nie traci zimnej krwi...
Sabaku Kyu!
GIGANTYCZNA! Tak! GIGANTYCZNA! Gigantyczna fala piachu uformowana z wysypującego się błyskawicznie z jego dzbana sadzi w Kyou tak mocno, że ta... Że ta... Coś ją mocno skrzywiło! Jest ledwo żywa! Doznała jakichś poważnych urazów! W tym kontuzje nóg... Chyba sobie nie pokopie...
Sabaku no Yori!
Gaara napełnia się piaskiem... Dosłownie. Zmusza piach do wniknięcia w siebie, wciąż stojąc parę metrów od walczących... Piko dalej leje Kyou, Kyou ma teraz podwójny problem bo... Gaara po chwili się do nich zbliża. I wciąż z założonymi rękoma atakuje ją raz po raz, razem z Piko, kolejnymi piaskowymi strumieniami... Kyou jednak jest twarda, nie daje się zniszczyć tak łatwo, i gdy znów udaje jej się na chwilę wyrwać, chwilę odsapnąć... JEBS! Druga książka trafia w Gaarę, ten jednak jakimś fuksem nie przyjął jej prosto na twarz a... A zresztą. JEBS! Trzecia książka! Gaara zagubiony! Piko wykorzystując okazję przerzuca się na atakowanie pustynnego wojownika... Piasek jednak doskonale blokuje jego kolejne ciosy... Szybkimi jak błyskawica podrygami paruje wszystko co tylko się da! JEBS! Czwarta, ostatnia już, najlżejsza książka! Gaara jest ranny! Krew, ścieka po jego szacie, z jego głowy, krew! Gaara walczy dwa na jeden... Jest zdecydowanie na przegranej pozycji. Kyou jednak jest kontuzjowana... Zaczyna kopać rywala... Lecz niezwykle słabo. Trafia go może... Ale te ciosy zdają się sprawiać więcej bólu jej niż szkód wyrządzać przeciwnikowi. Gaara atakuje Kyou, Kyou Gaarę, Piko Gaarę... Gaara atakuje Kyou, Kyou Gaarę, Piko Gaarę... I Kyou upada! Rażona własną kontuzją! Gaara wykorzystuje okazję i... WIEŃCZY DZIEŁO! Dobija! Dobija ją! Piko natychmiast przerzuca się na niego... On na Piko. I walczą i tłuką... I WALCZĄ I TŁUKĄ! Dziesięć, dwadzieścia, trzydzieści... Minutę, dwie... Świetni z nich obrońcy. Lub słabi napastnicy... Niemniej wygląda to bardzo okazale. Piko Taurus ma jednak więcej sił, widać to po nim. Przeciwnik jest już mocno osłabiony... Raz! Dwa! TRZY! HA! PIKO TAURUS JEDNĄ SERIĄ CIOSÓW SKOŃCZYŁ ŻYWOT PRZECIWNIKA! Swym wiernym mieczem. Znalazł luki w piaskowej defensywie... CHWAAAŁA! CHWAŁA MU!

Hyuuga Neji [4] vs Potemkin [4] :
Potemkin, Potemkin... Dostał wpierdol od Son Goku. Po raz pierwszy... Czy to oznacza koniec jego kariery, koniec jest dobrej passy, czy teraz każdy będzie mógł go bić? Się okaże. Nadal jest zawodnikiem ustawionym w rankingu bardzo wysoko. Jego rywalem będzie, ledwo się tu dostawszy... Hyuuga Neji. Ninjo-wojownik, szybki jak wiatr, zwinny jak kot, silny jak... Krab? Tak mi się jakoś... O białych oczach, z opaską z symbolem Konohy na głowie, w bandażach na jednym ręku i nodze... Z Potemkinem... Życzę mu, całkiem szczerze, powodzenia. Niech kolos upadnie znów. STARTUJCIE!
Tadadabum!
Potemkin strzela ze swej rękawicy, pociskami... Hyuuga lekko poszatkowany, acz całkiem cały... Słabe wrażenie to na nim wywarło. Słabe... Odsuwa się jeszcze bardziej... Skupia...
Tadadabum!
Druga seria pocisków! POTĘŻNA! Hyuuga jednak...
HAKKESHOU KAITEN!
Jasne! Po czym skupia się jeszcze bardziej! I RUSZA NA PRZECIWNIKA! Olewając obronę, rzuca się do desperackiego ataku, bijąc go, bijąc... PRZEPOTĘŻNIE! Wychwytuje chyba najwrażliwsze punkty na jego ciele i tłucze go tam rękoma! Raz, drugi! Jakże celnie! Potemkin jednak okazuje się być nieziemsko wręcz twardy... Potężne ciosy Neji'ego robią na nim co prawda wrażenie, jednak nie są wystarczająco potężne, by go powalić... A Potemkin wali go łapami wielkimi jak głazy. Ale pudłuje! Hyuuga zwinnie unika jego ciosów... Zwinnie...
KAITEN!
Potemkin nie może go utrafić! Ni razu! Ni chuja! A sam obrywa kolejne razy! Zapowiada się piękne zwycięstwo Neji'ego... Kolejne ciosy pozbawiają rywala sił. Potemkin jest ranny...
TRACH!
Potemkin wreszcie TRAFIA! Hyuuga traci koncentrację! Rozprasza się! Niemniej walczy dalej niemalże jednakowo mocno... Trudniej mu się jednak bronić... Trudniej mu Potemkina mocniej uderzyć... Ajjj... RAZ! DWA! TRZY! Trzy ciosy wykonane pod rząd niemal miażdżą biedne ciało Neji'ego! AJAJAJ! CZWARTE UDERZENIE! I PIĄTE!
Zwłoooooki... Zwłoki Hyuugi zdobią matę. To był jego przecudny wręcz występ - ale tylko do czasu...

Baiken Seishino [5] vs Nimen Puseko [4] :
Piękna, różowowłosa Baiken... A Nimen Puseko ma do niej pecha. Walczy z nią drugą rundę pod rząd! Poprzednią walkę przegrał. Ma szansę na rewanż ale... Czy to mu się uda? Być może. Jeśli nie, Baiken w następnej rundzie zmierzy się z Son Goku... O mistrzostwo. Jeśli jednak tak: Nimen Puseko zmierzy się z Potemkinem, by rozstrzygnąć, który z nich będzie godzien walki z mistrzem. Ale nie sensu się w to wgłębiać... Zajmijmy się bardziej praktyczną stroną tej walki, czyli przedstawieniem naszych zawodników.
Różowowłosa Baiken jest damskim samurajem z rodową kataną dzierżoną w lewej dłoni. Czemu nie w prawej? Bowiem prawej ręki nie posiada. Tak jak i lewego oka. Ma za to rękaw od kimono, w którym kryje trochę fantów... Nimen Puseko to rosły olbrzym walczący mieczem i cepem, dwiema brońmi. Lekkozbrojny, szybki, skuteczny... Baiken ma co prawda broń jedną, ale tempem ataku to rekompensuje chyba nawet z nawiązką. Bo kto jak nie ona tak wymiatał na Nocy? Stoją już, gotowi do walki... Nimen Puseko macha głową, coś tam wrzeszczy. Mało to straszne... Wzbudzić raczej może uśmiech politowania. Start... Już zaraz... START!
Baiken wystawia rękaw bez ręki, i szybko... BŁYSKAWICZNIE WYSKAKUJĄ Z NIEGO PAZURY NA ŁAŃCUCHU! Nimen solidnie obrywa! Ale leci na Baiken, leci... I BAIKEN WYKORZYSTUJĄC MOMENT TRAFIA GO KATANĄ! Yay! Nimen poważnie ranny! Krzesa resztki sił by za wszelką cenę zranić rywalkę... BEZSKUTECZNIE! Ta paruje jego ciosy i UNICESTWIA GO! Przepotężnym ciosem. Bach. Szybka walka... Szybka. Baiken jest, co tu dużo mówić, po prostu lepsza. Dużo treningu przed Nimenem by mógł ją tak po prostu pokonać... A w następnej rundzie: Baiken vs Son Goku!

Kidomaru [1] vs Iruka Shiro [0] :
Za nami połowa walk tej rundy, teraz połowa druga... Ta słabsza, ta pierwsza! A wszystko zostanie zwieńczone kolejną walką trzech zawodników! Jako pierwsi wystąpią... Kidomaru! Sześcioręki mudżin z Afrika, z łukiem. I Iruka Shiro! Z dwoma tasakami zombie, w goglach na oczach, które zupełnie nikogo już nie dziwią. Stają na przeciwko siebie dwa dziwne te stwory... Iruka był kiedyś człowiekiem. Kiedyś. Podobno. Czym właściwie jest Kidomaru? Żebym to ja wiedział... Ale stają już na przeciwko sobie, Kidomaru złowieszczo wytrzeszcza swe pajęcze kły... To najwyraźniej robi na Iruce wrażenie! GONG!
Kidomaru wykorzystując moment konsternacji u rywala sięga (do gardła!) po potężną, złotą strzałę na pajęczej nici zatkniętej... I PRUJE!!!...
Zombie przebite na wylot pada bez tchu z wielką dziurą w klacie. To chyba by było na tyle. Następni!

Chuck Norris [1] vs Malcolm Niszczyciel [0] :
Temu zawodnikowi klata na wylot przebita nie grozi. Przyjmował na nią już znacznie cięższe pociski... To, proszę państwa, Chuck Norris! Czy ta postać wymaga jakiegokolwiek komentarza? Nie sądzę... Jego rywalem będzie ciężkozbrojny łucznik Malcolm Niszczyciel. Dzierży co prawda i miecz u pasa, lecz nie to jest jego głównym orężem...
"Ehehe, moja babcia lepiej kopie."
Uuuuu! Te słowa padły z ust Malcolma! Wywołały one niesamowite poruszenie na widowni! I to poruszenie bardzo dla niego nieprzychylne... Wszyscy przecież wiedzą jakim mistrzem jest Chuck Norris. Jego samego te piski z widowni utwierdziły w tym przekonaniu. START!
Chuck rusza z kopniakiem z półobrotu i wyskoku! [oO] CEL: GŁOWA! Pudło! I znowu! I nic! I Malcolm się od niego odsuwa, stara się zyskać chwilę na oddanie strzału... I strzela, strzela, strzela lecz słabo... Co tam mogą Norrisowi zrobić takie marne strzały? A on kopie, napastuje... Ciągłe po łbie. A przynajmniej po łbie pragnie! Bo niecelnie, nieskutecznie, nie wychodzi mu ta sztuka! Malcolm wciąż i wciąż ucieka, Malcolm wciąż i wciąż unika, Malcolm wciąż i wciąż... Strzela. Celnie strzela. Twarda klata Chucka odbija jednak te pociski bez żadnego większego wysiłki. I tak sypią jeden się za drugim... Kopy również, lecz niecelne. O co tu cholera chodzi? Chucku, mistrzu, weź się w garść! Publika cała jest tylko z Tobą! CÓŻ ZA STRZAŁA! Wreszcie któraś wbija się w jego ciała i już w nim pozostaje! Chuck... Upada. Na chwilę upada! Podnosi się za chwilę lecz już nic nie jest takie jak wcześniej! Dwie kolejne strzały odbite od jego klaty i kolejna!!! Chuck Norris ledwo żywy! I TRZECIA STRZAŁA W JEGO KLACIE! Chuck Norris... MARTWY! Może i coś w słowach Malcolma było? Chuck ani razu nie dosięgnął go swą nogą. Obrał co prawda ciężki cel, bo głowę, ale jednak... Naliczyłem łącznie dwadzieścia wyprowadzonych kopnięć i trzynaście wystrzałów z łuku. Słabo panie Norris, słabo. Zatem brawa dla łucznika!

Jellal Fernandes [0] vs Batman [0] :
Kolejna walka mocno mieszana. Zdążyłem się już stęsknić przez te dwie ostatnie za walką dwójki prawdziwych twardzieli... No cóż zrobić! Magowie też mają prawo bytu! I wcale słabi nie są. Oto Jellal Fernandes! Niebieski mag, typowy cwaniak! Jego rywal to... Batman. Batman. No... Batman. START!
Jellal coś tam czaruje, Jellal przyspiesza swe ruchy, Jellal jest magicznie szybki! A Batman podbiega i... JEBS! Drugi jebs! Trzeci jebs! Czwarty jebs! KONIEC! ZWŁOKI JELLALA LEŻĄ!
Może jednak ci magowie są słabi... Kto ich tam wie. Jellal szału bynajmniej nie robi. Nigdy nie robił. Wybitnie słabo mu walka wychodzi.

Chipp Zanuff [2] vs Bezimienny [2] vs Itachi Uchiha [2] :
Ostatnie starcie! Ni to z dołu ni to z góry naszego rankingu! Trójka zawodników! Wojownik, czarodziej i... Ninja? Więc po kolei: Chipp Zanuff! Jeszcze świeżak. Białowłosy, szybki niczym błyskawica wojownik, jakieś ninja czy coś w tym stylu. Jego jedyną bronią jest jego własne ciało i kosa przymocowana do przedramienia. Prawego, a jakże. BEZIMIENNY! To zapuszkowany wojownik z wielkim mieczem! Jego ego jest po trzykroć większe od niego samego! Oraz Itachi Uchiha! Czarnoksiężnik (?!), w sumie też jakieś ninja, w czarnej szacie w czerwone chmurki. Kiedyś może ten ekstrawagancki ciuch robił na kimś wrażenie ale... To już nie te czasy. Teraz to chleb powszedni. WALCZYĆ!
Chipp wykonuje jakieś skomplikowane ruchy rękoma, które mają mu rzekomo pomóc w walce... BEZIMIENNY PODLATUJE I JEBS! Lecz Chipp z gracją unika jego miecza! Itachi zaczyna...
KATON! Housenka NO JUTSU!
Struuuuumień czerwonych, płonących pocisków rusza w ich kierunku! CHIPP PADA MARTWY! ALEŻ OBERWAŁ! ALEŻ OBERWAŁ PROSZĘ PAŃSTWA! Bezimienny też dostaje trochę, lecz uderzenie, które przyjął na siebie, absolutnie nie może równać się z tym, które właśnie powaliło Chipp'a Zanuff'a! Nieesaamoowiitee! Bezimienny rusza na Uchihę, chce go bić... Niecelny wymach mieczem! Itachi dalej swoje!
Katon housenka no jutsu!
I z ust wytacza się kolejna seria! Lekko tylko daje się nią obić Bezimienny i dalej... WYMACH! Pudło!
Katon housenka no jutsu!
Bezimienny traci siły, traci coraz więcej sił! Kolejny wymach... I kolejny... Itachi zaczyna atak przy użyciu swego kunai'a! Ostrze to takie. Właśnie to! YAY! Kolejne cięcie Bezimiennego dosięga już rywala! I TO JAK MOCNO! Itachi poważnie ranny! Stara się jednak bić... Trafia nawet w Bezimiennego, pozbawia go kapki krwi... Kolejny wymach! I pudło, a raczej unik Itachi'ego... Kolejny cios kunai'em i... NASTĘPNY CIOS BEZIMIENNEGO SPROWADZA MAGA DO PARTERU! Koniec! TO KONIEC! ZaAAAaaaAaaaAAabił go! Nie trzeba mieć imienia by tłum cię kochał.


Ranking:
Mistrz Areny: 6 lvl - Son Goku [Cobler666]
6 lvl - Baiken Seishino [Maskow]

5 lvl - Potemkin [Maskow]

4 lvl - Hyuuga Neji [Cobler666]
4 lvl - Piko Taurus [Mikolevy]

3 lvl - Kyou Fujibayashi [Haymo]
3 lvl - Gaara [Cobler666]
3 lvl - Thor [Cobler666]
3 lvl - Nimen Puseko [Mikolevy]
3 lvl - Bezimienny [Kodikoski]

2 lvl - Itachi Uchiha [Haymo]
2 lvl - Kidomaru [Kodikoski]

1 lvl - Johny [Maskow]
1 lvl - Malcolm Niszczyciel [Mikolevy]
1 lvl - Batman [Kodikoski]
1 lvl - Chipp Zanuff [Maskow]

0 lvl - Iruka Shiro [Haymo]
0 lvl - Jellal Fernandes [Haymo]
0 lvl - Chuck Norris [Kodikoski]


Ostatnio zmieniony przez Maskow dnia Pon 17:52, 04 Kwi 2011, w całości zmieniany 12 razy
Zobacz profil autora
Maskow
Game Master
Game Master


Dołączył: 28 Lip 2007
Posty: 781 Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 21:49, 26 Mar 2011 Powrót do góry

To jest Wojna!
-Panie...
-Jak wygląda sytuacja na froncie?
-Panie...
-No jak, pytam!
-Panie, front znajduje się gdzieś w okolicach naszej świątyni...
-Co?! Wdarli się do miasta?!



Świątynia
Orkowie szaleją już praktycznie gdzie chcą! Trzeba ich stąd wyprzeć a świątynia to ważne miejsce strategicznie...
Dowódca sił zbrojnych Stolicy: Wiedza (Strategia) k8+2, Duch 12
Ilość żołnierzy: 120

Dowódca orków: Wiedza (Strategia) k10, Duch k10
Ilość orków: 224

Bohaterowie biorący udział w walce:
6 lvl - Son Goku [Cobler666]
2 lvl - Itachi Uchiha [Haymo]
2 lvl - Kidomaru [Kodikoski]
1 lvl - Chipp Zanuff [Maskow]
1 lvl - Malcolm Niszczyciel [Mikolevy]
1 lvl - Batman [Kodikoski]

-Ej, patrz! Całkiem sporo ich się tu zebrało!
-Wreszcie! Może uda nam się wypędzić te stwory ze świętego miejsca...


Stało się! Orkowie chcą zrównać z ziemią naszą świątynię a kapłanów wychędożyć! Może nie zawsze służą pomocą ludowi jak należy, jednak uważam, że mimo to trzeba ich przed tym uratować. Bitwa jest niemała jak na miejskie warunki i przewaga liczebna orków duża... Ale czymże jest przewaga liczebna wobec potęgi naszych bohaterów? Czym, pytam?! To oni młócą po tysiąc zombich, sami, bez pomocy! To dzięki nim nasze miasto ma szansę nie upaść! Widzicie tą szóstkę? Bitwa się rozpoczęła... Chipp zamiata, Itachi czaruje, Son Goku okłada wrogów, którzy go nie doceniają [się im nie dziwię] gołymi rękoma, Malcolm strzela z łuku, Batman także w wirze walki, Kidomaru również na tyłach z łukiem... To wygląda wręcz wyśmienicie! Cóż za zgranie, cóż za skuteczność! Wybija się jednak ponad wszystkich zdecydowanie nowy, Chipp Zanuff! Chłopak ma potencjał! WROGOWIE PADAJĄ SZYBCIEJ NIŻ NASI! Szczerze mówiąc to nawet nie jestem pewien czy mamy wśród swoich jakiegoś trupa! EJ?! Wrogowie sygnalizują odwrót, powoli się do niego zbierają... Cóż to ma znaczyć, cóż to ma znaczyć?! Czyżbyśmy byli górą? TAAK! Bez wątpienia! Chipp dalej młóci, wybija się ten nasz niekwestionowany mistrz areny, Son Goku... Gorzej jednak z łucznikami! Obaj zostają solidnie ostrzelani i poważnie ranni! AJAJ!
Walka dobiega końca... Żadnych ofiar! ŻADNYCH! Tylko masa rannych. Ale czymże są te rany w tak ważnej sprawie?

Ilość martwych żołnierzy: 0
Ilość rannych żołnierzy: 80
Ilość zdolnych do walki: 40

Ilość martwych orków: 68
Ilość rannych orków: 68
Ilość zdolnych do walki: 88

Odznaczony orderem: Chipp Zanuff - dla nowego, na zachętę! Za niesamowity potencjał i znaczny wpływ na losy bitwy!


Za dziurawym murem
Szkoda tylko, że to "za" oznacza naszą stronę tego muru.
Dowódca sił zbrojnych Stolicy: Wiedza (Strategia) k8, Duch k8
Ilość żołnierzy: 289

Dowódca orków: Wiedza (Strategia) k12, Duch k6
Ilość orków: 904

Bohaterowie biorący udział w walce:
6 lvl - Baiken Seishino [Maskow]
5 lvl - Potemkin [Maskow]
4 lvl - Hyuuga Neji [Cobler666]
4 lvl - Piko Taurus [Mikolevy]
3 lvl - Kyou Fujibayashi [Haymo]
3 lvl - Thor [Cobler666]
3 lvl - Gaara [Cobler666]
3 lvl - Bezimienny [Kodikoski]
0 lvl - Iruka Shiro [Haymo]
0 lvl - Chuck Norris [Kodikoski]

-Przerąbane, przerąbane...
-Ale bohaterowie!
-Tak, kurwa! Ich jest dziesięć a tamtych dziesięć setek!


Może nie dziesięć, jednak dziewięć i owszem! A naszych niespełna trzystu... Dokładnie dwieście dwadzieścia dziewięć! Gdybyśmy dokoptowali jeszcze tego jednego... Ale bohaterowie mężnie ruszają do walki! Jak zwykle największa ich ilość stawia się tam, gdzie są najbardziej potrzebni. Choć ciekaw jestem co z posiłkami... Muszą przecież się przebić. A orkowie szaleją po mieście! Dobre sobie! Cywile, won! Naszym wyżynka idzie nie najgorzej ale są cholernie otoczeni przez cholernych orków! Potemkin wali łapami! Baiken tnie, tnie, sieka, tnie... Iruka?! Iruka dziś nie daje rady! Kyou także jest bez formy... Thor swym młotem, Hyuuga rękoma, Gaara piaskiem, Piko mieczem, Chuck... Legendarnym kopnięciem. No i Bezimienny! Z wielkim mieczem! Zdecydowanie szacunek należy się dla Gaary, którego piasek sieje przestrach w szeregach wroga! Ale nasi ludzie padają, szybko padają... EJ! ONI ZA SZYBKO PADAJĄ! Gdzie się podziali?! Są... Martwi... ODWRÓT PANOWIE! ODWRÓT! Wszyscy ludzie polegli! Wszyscy! A Iruka został poważnie ranny! ODWRÓT!

Ilość martwych żołnierzy: 289
Ilość rannych żołnierzy: 0
Ilość zdolnych do walki: 0

Ilość martwych orków: 180
Ilość rannych orków: 180
Ilość zdolnych do walki: 544

Odznaczony orderem: Gaara - za piasek. Znaczy... Walkę w obronie ojczyzny! Jakże skuteczną. I choć bitwa przegrana.... Wojna jeszcze czeka!


Posiłki!
Oto nasze upragnione posiłki! Teraz trzeba przebić się przez orków szalejących poza naszym miastem, by się do tego miasta dostać!
Dowódca sił zbrojnych Stolicy: Wiedza (Strategia) k6, Duch k12
Ilość żołnierzy: 460

Dowódca orków: Wiedza (Strategia) k8, Duch k6
Ilość orków: 590

Bohaterowie biorący udział w walce:
3 lvl - Nimen Puseko [Mikolevy]
1 lvl - Johny [Maskow]
0 lvl - Jellal Fernandes [Haymo]

-Damy radę! I tyle w temacie!

Owszem! Musimy... Bo cóż bez posiłków zrobimy gdy miasto się sypie i wali? Nimen Puseko, Johny i Jellal Fernandes! Ta trójka prowadziła będzie oddział na miasto! Już to robią... Rozbić należy się tylko o stacjonujących pod miastem orków, którzy najwyraźniej chcą nas... Zatrzymać? A to ci heca! WOJNA! TO JEST WOJNA! Johny młóci swym ostrzem! Jellal czaruje, Nimen sieka... I wiecie co wam powiem? ZAJEBIŚCIE! To jest piękne! Kolejni orkowie padają! Morale naszego oddziału jest nieziemsko wysokie! Nieziemsko wysokie są też umiejętności naszych bohaterów a jest ich tylko troje! Gdyby tak byli na murze... Za murem... Ale posiłki! Tak tak! Niezliczeni orkowie padają u ich stóp... Nimen zostaje gdzieś w tyle za swoimi towarzyszami... Przynajmniej jeśli chodzi o wszelkie chwyty taktyczne bo zdolności walki odmówić mu nie można. Co to ma znaczyć?! Zielonych coraz mniej... Licznik naszych nawet nie drgnął! I ZIELONI ZBIERAJĄ SIĘ DO ODWROTU! To doskonały na moment na wyrżnięcie jeszcze sporej ich ilości! Doskonały też moment na zdobycie jakiejś pamiątki... No nie wiem? Ran bitewnych? I Nimen z niej korzysta! KONIEC! KONIEC! UCIEKAĆ ORKOWIE! Do miasta panowie! Do miasta!

Ilość martwych żołnierzy: 0
Ilość rannych żołnierzy: 0
Ilość zdolnych do walki: 460

Ilość martwych orków: 177
Ilość rannych orków: 118
Ilość zdolnych do walki: 295

Odznaczony orderem: Jellal Fernandes - może i na arenie mu nie idzie ale na wojnie spisuje się po mistrzowsku! Brawa dla tego pana w niebieskim!




Nie bardzo mamy środki by prowadzić jakąś akcję ofensywną...

Podsumowanie:
-I co z tym frontem? Znaczy się... Ze świątynią?
-Panie! Bohaterska armia zamkowa wypłoszyła orków ze świątyni!
-Brawo! Brawo! A dalej? Posiłki?
-Panie! Bohaterska armia zamkowa przebiła się wraz z posiłkami do miasta by ratować go od zielonych orków!
-Brawo! BRAWO! A co z tymi za murami naszego miasta?
-Nadal jest tam orków od cholery i ciut ciut...
-Taak? E to się wytnie.


Ilość martwych żołnierzy: 289
Ilość rannych żołnierzy: 80
Ilość zdolnych do walki: 500

Ilość martwych orków: 425
Ilość rannych orków: 366
Ilość zdolnych do walki: 927

Najazd na świątynię odparty, posiłki są już w mieście... Jest nadzieja! Gdyby nie te orki, które szaleją po mieście... Ale wszystkie mieć nie można, prawda? To kwestia czasu w tym momencie!

Świątynia OCALONA!
Za dziurawym murem PORAŻKA!!
Posiłki! PRZEBIŁY SIĘ DO MIASTA!


Ostatnio zmieniony przez Maskow dnia Pon 17:52, 04 Kwi 2011, w całości zmieniany 3 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)