Quadra

OPIS POSTACI
Quadra jest niską i szczupłą elfką, z pozoru bardzo kruchą, jednak jej niesamowita siła zadziwiła już niejednego. Wywodzi się z leśnej podrasy. Ma długie blond włosy i co bardzo dziwne u jej zielonookiej rasy - duże, niebieskie oczy. Ubiera się lekko i wydaje się być zawsze gotowa do oddania strzału...

HISTORIA
Dom Quadry znajduje się wiele setek kilometrów od wszelkiej innej cywilizacji - nie miała tam z pewnością łatwego dzieciństwa a jej trening w sprawności strzeleckiej przyniósł rezultaty. Opuściła jednak swoje rodzinne strony nie mogąc się tam odnaleźć. Wyróżniały ją bowiem jej niebieskie oczy... Być może to zewnętrzna manifestacja jej psionicznej natury? Bo nie ma wątpliwości, że drzemie w niej moc.

SZCZEGÓŁY
Quadra posługuje się niezwykle potężnym długim łukiem. Pod ubraniami kryje skąpą zbroję a na głowie nosi psioniczną obręcz.

WALKI
vs Scythe (runda 1) : Walka zakończona jednym, jedynym strzałem. Jak mówi stare elfie hasło bojowe... Jeden strzał - jedno życie. Dobry początek oby jak najdłuższej passy zwycięstw.

vs Matusatsu (runda 2) : Co tutaj dużo opowiadać? Mnich jadący na magicznych wspomagaczach z eliksirów, któremu nawet nie udało się podbiec. Tutaj już potrzebna była nie jedna a dwie strzały. Zresztą - wszystko jedno. Ważne, że upadł dwadzieścia metrów za szybko.

vs Matusatsu (runda 4) : I po rundzie czekania znów ten sam przeciwnik. Z tym, że tym razem to sparing. Tutaj to już naprawdę nie ma nic do opowiadania. Zabiła go jedna jedyna strzała wypuszczona na sam sygnał rozpoczęcia walki. Nie zdążył się za bardzo poruszyć...

vs Grangh (runda 5) : Dwie strzały wystarczyły by doprowadzić tego hobgoblińskiego łucznika do stanu nieużywalności. Nikogo opróżniającego flakoniki z eliksirami w równie szybkim tempie i z takim zapałem jeszcze nie widziałam. Widać magia to nie wszystko. Ale zostałam ranna... Pierwsza moja rana na arenie. Nie była jednak zbyt rozległa.

vs Jahnam (runda 8) : Porażka... Pierwsza moja porażka! Okazałam się zbyt powolna... Trzeba będzie popracować nad reakcją i celnością... I tak prawie umarł. Stracił przytomność gdy tylko ze mną skończył... Powinien tam zginąć. I mam nadzieję, że doczekam zemsty!

vs Grangh (runda 9) : Rewanż z hobgoblinem. Tym razem bilans trafień wyniósł trzy do dwóch. Wygrałam, jednak poważnie ranna... Nie wiem co się ze mną dzieje. Ale byle do przodu.

vs Scythe (runda 10) : I druga już porażka oO Niewidzialna wojowniczka z kosą nie była bynajmniej dla mnie przeszkodą bo i na to byłam gotowa... Jednak okazała się zbyt wytrwała i zbyt dobrze unikała moich strzał... Albo ja znów miałam gorszy dzień? Nie wiem już sama.

vs Grangh (runda 11) : Ja to mam szczęście do tego łucznika. Ale jest po prostu słaby. Za słaby na mnie. Trzy strzały do jednej. Walki z nim nigdy nie kończą się bez obrażeń... Ale było szybko. Błyskawicznie wręcz. Poprawiam się.

vs Scythe (runda 12) : Zemsta jest słodka.

vs Scythe (runda 14) : Elfia duma została odratowana a ta walka przebija nawet moje oczekiwania. Rywalka po raz kolejny postrzelona... Z łukiem sie nie zadziera. Marzy mi się jeszcze tylko rewanż z Jahnamem...

vs Rilio (runda 15) : Wstyd i hańba. Ledwo jedna porażka pomszczona a tu już od razu druga... Samuraj zniszczył mnie jednym cięciem.

vs Zedd (runda 16) : Niefart... Tracę moc...

vs Jahnam (runda 17) : Walka ta miała być rewanżem za moją pierwszą porażkę... Zważając na moje ostatnie wyniki ostateczny rezultat nie dziwi. Cholera... Co się ze mną dzieje...