Forum Savage Arena Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 Śmierć Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Maskow
Game Master
Game Master


Dołączył: 28 Lip 2007
Posty: 781 Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 22:11, 10 Lut 2010 Powrót do góry

Image

OPIS POSTACI
Rzeczą, która niewątpliwie wyróżnia tą postać jest już samo imię, którym się przedstawia. Śmierć - i dba o to by nikt nie miał wątpliwości z kim ma do czynienia. Czarna szata nałożona na zbroję... Kosa w ręku... Długie czarne włosy wraz z czernią oczu bijącą spod nich... Do całości brakuje tylko trupiej twarzy.

HISTORIA
Śmierć jest stosunkowo młodym człowiekiem przed trzydziestką od dziecka zafascynowanym magią. Mimo tego swe pierwsze walki stoczył przy pomocy samej kosy, z którą nigdy się nie rozstaje. A skąd samo to imię oraz takie wykreowanie własnej osoby? Jest on człowiekiem z natury mało delikatnym i pomocnym - bez współczucia dla innych. Dążył do tego by budzić jak największy postrach wśród innych i taki wizerunek mu w tym tylko pomaga. Na arenie wylądował z chęcią sprawdzenia własnych możliwości oraz niesienia tego, co jest jego imieniem.

SZCZEGÓŁY
Pod czarną szatą ukrywa koszulkę kolczą a w dłoniach dzierży oburęczną kosę. Można się po nim także spodziewać różnych magicznych środków mających na celu wsparcie go w walce...

WALKI
vs Hidan (runda 1) : Pierwsza walka i pierwsza krew. Mniam. Przeciwnik to marny sługus jakiegoś pomniejszego boga i wzywanie jego siły niewiele mu dało. Nawet trafić porządnie nie potrafi. A na niego samego wystarczył jeden cios kosy.

vs Grangh (runda 2) : Poczułem co to ból. Ale jak tu się dziwić? Kazano mi walczyć z łucznikiem z odległości stu metrów! Trafił mnie raz raniąc poważnie a druga jego strzała poleciała gdzieś hen daleko - może to ze stresu? W każdym razie dzięki temu pewnie żyję. Ale skoro spudłował to znaczy, że był słaby i niegodny zwycięstwa nade mną. Moja magia usypiająca zadziałała bezproblemowo i wtedy musiałem już tylko rozpruć ciało.

vs Grimsh (runda 4) : Walka o mistrzostwo areny z największym jej zawodnikiem. Nie powiem, żeby było łatwo - zaskoczył mnie. Zarówno swoją odpornością jak i głupotą. Mam przeczucie, że jakby chciał to wgniótłby mnie w ziemię... No ale cóż. Po jednej nieudanej próbie uśpienia go podjąłem drugą i to definitywnie zakończyło walkę. Jednak on nie podjął w tym czasie nawet próby zaatakowania mnie... Żałosne. Jestem mistrzem... Hah.

vs Elanora (runda 5) : Sparing. Niezła zabawa muszę przyznać. Rywalka oślepiona magią i wgnieciona w ziemię przy pomocy mojej ukochanej kosy. Jestem mistrzem oO

vs Grimsh (runda 8) : Ponowna walka z tą bestią. Tym razem było trudniej. Znacznie trudniej. Tyle czarów w niego wrzuconych... I większość odparta a nieliczne, które weszły, miały marny skutek. Do tej pory dla mnie jest niepojęte jak to się stało. Jednak ostatecznie wygrałem... I tylko to się teraz liczy... Nawet mimo tej poważnej rany... I nadal jestem NIEPOKONANY!

vs Jahnam (runda 9) : Następna walka o utrzymanie mistrzostwa. Dobry jestem cholera. Zatłukłem gnoja gdy się brechtał na ziemi. Uwielbiam pomiatać innymi za pomocą magii...

vs Senju (runda 10) : Sparing. I to taki z prawdziwego zdarzenia. Zabrał mi broń to musiałem mu ją wyrwać gołymi rękoma... Przynajmniej śmiesznie było.

vs Elanora (runda 11) : Sparing. Ponownie. Nie ma tutaj porządnych walk dla takich jak ja. Ucięta kosą głowa wstrzymanej magią rywalki. W dodatku była niewidzialna. Wspaniale to wyglądało.

vs Jahnam (runda 12) : Druga walka rankingowa z tym czymś... Przecież to jest żałosne - wszyscy widzą, że on nie ma ze mną najmniejszych szans. No ale skoro nikogo lepszego tutaj nie ma... No cóż - wciąż jestem mistrzem.

vs Jahnam (runda 14) : Sparing. Nie będę może tego już nawet komentował?

vs Hidan (runda 15) : Sparing.

vs Primo (runda 16) : Cholernie ciężka walka. Primo to trudny przeciwnik jednak i on nie zdołał ściągnąć mnie ze szczytu. Cóż tu dużo mówić - jestem najlepszy. Walka rozegrana w piękny sposób. Traktowałem kapłana rozpraszaczami ile się dało po to by ostatecznie, z magiczną przewagą, będąc wciąż niewidzialnym, zniszczyć go kosą.

vs Grangh (runda 17) : Arghhh... Ta cholera prawie mnie ukatrupiła. A miałem tam wyjść po to by dać pokaz zabawy... Łucznicy pozostają jednak śmiertelnie niebezpiecznymi przeciwnikami. Wstrzymany. Skończył wstrzymany. I całe szczęście...

vs Hidan (runda 18) : Ojajebie.


Ostatnio zmieniony przez Maskow dnia Nie 11:31, 16 Maj 2010, w całości zmieniany 23 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)